wtorek, 18 września 2018

Koszmarek 2k19

Zachwyt po pierwszych wrażeniach nad 18 był nawet spory, podobało mi się wspólne granie oraz cały pomysł na poruszanie się po dzielinicy. Jednak z czasem zachwyt zaczął zamieniać się w irytacje. Przy nowej edycji NBA 2k19 stan ten pojawił się już od samego początku.

Zacznijmy od tego, że gra sama w sobie nie jest zła czy to tryb pozwalający zagrać sezon czy ten "play now" składy są jak zawsze aktualne, gracze wyglądają świetnie, całe oprawy podczas spotkań czy tez hale i parkiety powodują, że osoba z boku może odnieść wrażenie jakby oglądała prawdziwy mecz.

Problem zaczyna się w innych trybach, takich jak Moja Kariera w którą gram co roku. 
Na pierwszy ogień idzie fabuła. Po raz kolejny dostajemy historię, która jest za długa... Scenki potrafią się ciągnąć długimi minutami a i tak mało kogo ona obchodzi. Na szczęście tym razem pozwolono nam przewijać scenki co potrafi uwolnić nas od tej telenoweli.

Kolejna sprawą i chyba najważniejszą są mikropłatności bez których praktycznie twój gracz może nawet nic nie znaczyć. Jeżeli jesteś cierpliwy możesz sam dojść do wszystkiego ale zajmie ci to o wiele więcej czasu. Mówiąc krótko chcesz grać z innymi? musisz wydac kolejne 200zł by być na podobnym poziomie. Nie mówie tu jeszcze o dodatkach takich jak koszulki czapeczki czy inne pierdoły typu tatuaże czy fryzjer na których można stracić cieżko zarobione pieniądze. 

Gra niestety nastawiona jest na zysk pomimo tylu licencji i reklam jakie posiada. Sądzę, że konsumenci na tak dużym rynku amerykańskim i tak pozwolą sobie na szaleństwo wydawania kolejnych pieniędzy przez co możemy zapomnieć o jakichkolwiek zmianach na kolejne lata.
Ja tym czasem pozostanę przy rozgrywaniu sezonów i powolnym rozwijaniu postaci w wolnej chwili. 

1 komentarz:

  1. I ja sie zgodzam w 100%. Fabuła w trybie moja kariera niekonczaca sie telenowala sprawiła ze od poczatku bylem podirytowany...

    OdpowiedzUsuń