Dziś rankiem dobiegła do mnie smutna wiadomość o tym, że Witold Zagórski zmarł w wieku 86 lat.
Był najbardziej utytułowanym trenerem reprezentacji polski, który przyczynił się do jedynych sukcesów naszej drużyny. Końcowy bilans był przytłaczający osiągając 86 zwycięstw i 59 porażek. W roku 1963 reprezentacja pod wodzą Zagórskiego zdobyła srebrne medale na mistrzostwach Europy we Wrocławiu, ulegając w finale ZSRR 45:61. Podczas kolejnych dwóch odbywających się mistrzostw Europy w Moskwie 1965 r. oraz w Helsinkach w 1967 r. reprezentacja sięgała po brąz.Wielokrotnie prowadził drużynę na igrzyskach olimpijskich oraz mistrzostwach świata w 1967 gdzie był to jedyny występ reprezentacji w historii na tej rangi turnieju, zajmując piąte miejsce. Pracę z kadrą Polski zakończył w lipcu 1975 r., przeprowadził się do Austrii, prowadząc m.in. reprezentację tego kraju,
pierwszoligowy klub Swans Gmunden, drużyny kobiece oraz zespoły
koszykówki na wózkach. Do samego końca żył koszykówką. Był prawdziwym pasjonatem, którego znamy już tylko z historii opowiedzianej w książce "Srebrni Chłopcy Zagórskiego" Łukasza Cegielskiego. Warto zapoznać się z tą pozycją i dowiedzieć się wielu ciekawych faktów.
Wielki człowiek. Cześć Jego Pamięci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz