sobota, 10 września 2016

Hall of Fame - Shaq, Yao & The Answer

Coroczna impreza Galerii Sław imienia James'a Naismith'a jak zawsze obfituje w wiele znaczących nazwisk, które przyczyniły się do rozwoju koszykówki. W tym roku na szczególne wyróżnienie zasługuje trójka graczy, którzy swoim talentem przyczynili się do jeszcze większej popularyzacji tego sportu.

Galerii Sław wchodzą: Shaq, Yao Ming i Allen Iverson, a także coach Tom Izzo i koszykarka Sheryl Swoopes.Ceremonia nie odbyła się oczywiście bez problemowo, wszystko z powodu spóźnienia (aż 90 minut) Allen'a Iverson'a. Jak zawsze można było się tego spodziewać po były graczu NBA. Pomimo, że ma ciężki charakter i w pewnym momencie swojej kariery strasznie się zagubił nie można mu odmówić talentu jaki posiadał. AI#3 to przecież prekursor jeśli chodzi o dribbling zmianę kierunków i "łamania kostek" przeciwników. Jestem pewien, że dzisiejsi gracze tak gloryfikowani mieliby z nim nie lada problem stając sobie na przeciwko.


Shaq, Shaq, Shaq... czy jest naprawdę ktoś kto uznałby, że nie zasługuje na dostanie się do Hall of Fame? To największy dominator jaki był pod koszem. Człowiek orkiestra na i po za parkietem. Cztery tytuły mistrzowskie, gdyby nie kontuzja bardzo możliwe, że byłoby ich więcej. Żywy czołg niszczący wychudzonych podkoszowych. Podczas imprezy był poważny, oczywiście nie zabrakło humoru w jego stylu, dziękując Kobasowi ;) [link]


Yao Ming, pomimo krótkiej kariery w lidze nie można mu odmowić wielkiego wkładu w promowanie NBA w Azji. Był i jest ambasadorem koszykówki w tej części świata. Bardo spokojny stonowany człowiek. Warto wspomnieć, że w swoich najlepszych latach był godnym rywalem pod koszem dla Shaqa. Nie ma co marudzić, według mnie zasłużył na wejście do tego elitarnego grona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz