poniedziałek, 18 września 2017

NBA 2k18 pierwsze wrażenia.


Na nową odsłonę tej gry czekał praktycznie każdy gracz. Huczne zapowiedzi pokazywały nam wiele nowych rozwiązań, które zostały wprowadzone. Pierwsza z nich jaką sprawdziłem był nowy tryb my career w otwartą dzielnicą.


Do samego pomysłu nie byłem szczególnie przekonany. Pierwsze moje komentarze to połączenie popularnych The Sims z grą o koszykówce. Jednak zostałem miło zaskoczony końcowym efektem. Stałe połączenie z internetem pozwala nam grać karierę wraz z my park, wystarczy skręcić parę uliczek i już! Sklepy ze znanymi markami , fryzjer, salon tatuażu czy siłownia gdzie podkręcimy swoje umiejętności to miejsca do których zajrzysz między treningiem, a meczem ligowym. W trybie pominięto tym razem draft przez co trafiasz od razu do wybranego przez siebie zespołu.  Rozwijanie swojej postaci pozostało podobne do tych, które znamy z poprzednich odsłon. Cała ta zmiana okazała się dość przyjemna szczególnie gdy wraz z bratem pomimo kilometrów różnicy  można zagrać w jednym zespole. 

Spotkanie na dzielni :)
Przyznam, że w poprzednich odsłonach nie korzystałem z trybu my park, ale tym razem mnie zauroczył. Jeżeli 2kgames chciało przyciągnąć jak najwiećej nowych graczy na uliczne boiska to trafili w dziesiątkę. 

Po za karierą właśnie rozpoczynam długi sezon grając Minnesotą i jest jedna rzecz, która mnie irytuje... shot meter, nie podoba mi się jego umiejscowienie oraz działanie, prawdopodobnie to kwestia przyzwyczajenia ale potrafi irytować.  

1 komentarz:

  1. Gra zyskała na godzinach rozgrywki :D bardzo podoba mi się gra 3x3 na otwartej dzielnicy :))

    OdpowiedzUsuń