sobota, 28 lutego 2015

Smutne wiadomości zza oceanu

Dziś kart nie będzie. Luty niestety okazuje się dość przykrym miesiącem. Chyba nikt nie lubi przekazywać takich informacji, ale trzeba zachować pamięć o tych zawodnikach.
18 lutego zmarł Jerome Kersey, legenda Portland. Na parkietach NBA spędził 17 lat, poza zespołem Trail Blazers występował także w Golden State Warriors, Los Angeles Lakers, Seattle SuperSonics, Spurs oraz Milwaukee Bucks. Z drużyną z Portland awansował do finału rozgrywek w roku 1990 oraz 1992. Po mistrzostwo ligi NBA sięgnął dopiero w 1999 roku ze San Antonio Spurs.
Jak już zapewne wiecie w ten czwartek tj. 26 lutego w wieku 86 lat zmarł Earl Lloyd - pierwszy Afroamerykanin w lidze NBA. Swój debiut na parkietach zaczynał w barwach drużyny Washington Capitols 31 października 1950 roku. W 1955 roku zdobył mistrzostwo z Syracuse Nationals. Na początku lat 70. był także trenerem Detroit Pistons. Nie jeden raz my kibice mieliśmy okazje podziwiać go chociażby jako gościa honorowego na wielu meczach w sezonie.
Niestety przykrych informacji dla kibiców ciąg dalszy…
Dziś po kilku dniowej walce po rozległym zawale serca i kilku operacjach na otwartym sercu w wieku 48 lat odszedł Anthony Mason. Jeden z filarów zespołu New York Knicks w latach 90 (z którymi w 1994 roku zawędrował aż do finałów NBA.) Anthony reprezentował też Charlotte Hornets, New Jersey Nets, Denver Nuggets, Miami Heat i Milwaukee Bucks.


Każdy z nas chciałby, aby takich informacji dochodziło do nas jak najmniej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz