Po opadnięciu (chociaż trochę) wczorajszych emocji chciałbym bardziej przyziemnie (jeżeli można tak to nazwać) przedstawić parę ciekawostek i faktów powiązanych z pożegnaniem i długą karierą Bryant'a.
Jeżeli jeszcze nie miałeś okazji przeczytać wczorajszych wypocin o siódmej rano zapraszam tutaj. Ja jako zbieracz wszystkiego co się nadarzy i jest powiązane z NBA nie mogłem odpuścić takiej okazji dlatego też zacząłem szukać i na początek zrobiłem przegląd prasy w Polsce. Pierwszą z gazet jest codziennik "Przegląd Sportowy", który poświęcił aż dwie strony na wydarzenia z wczorajszej nocy. Marcin Harasimowicz korespondent z LA, który napisał takie książki jak "Król jest tylko jeden" czy "Lakers Złota historia NBA" przedstawia nam krótką relacje nie opierającą się zbyt dużo na poczynaniach Mamby na parkiecie. Wprowadza parę ciekawostek dla "szerszego czytelnika" niekoniecznie interesującego się NBA.
Drugą gazetą, a właściwie magazynem, który zainteresował się tematem zakończenia kariery jest Playboy Polska. Magazyn w kioskach jest już od dłuższego czasu dlatego też nie przeczytamy o wczorajszym meczu, ale w końcu nadarzyła się okazja do przedstawienia tego na blogu. W zamian za relacje dostajemy czterostronicowy artykuł Marcina Zasady z cyklu "Profil" przybliżający w jakimś stopniu gracza jego karierę nie opierający się tylko na statystykach. Tak samo jak w przypadku "PS" dostajemy artykuł dla czytelnika niekoniecznie interesującego się koszykówką.
Kolejną rzeczą jest grafika jaka wczoraj pojawiła się na oficjalnym profilu ligi NBA. Przedstawia ona po całości dorobek Kobe'go w dość ciekawy sposób, dzieląc ją na osiągnięcia za czasu grania w koszulce z numerem ósmym i numerem dwudziestym czwartym.
Warto zauważyć jak mniej więcej równa była jego kariera - jedyną mocniej wyróżniającą się rzeczą są oczywiście trzy zdobyte tytuł za czasów gry z numerem 8.
Na zakończenie kolejny tribute w stronę Black Mamby od rywali i zarazem kolegów z parkietu.
Dear Kobe... Thank You.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz