Tylko takie pytanie nasuwa mi się po obejrzeniu szóstego meczu finałowego w Cleveland. Już od pierwszej kwarty Golden State Warriors było praktycznie rozbite.
Obrona Cavs była nie do przejścia dla zawodników z Kalifornii. Wymuszane i nieprzygotowane rzuty za trzy punkty tylko pogarszały sytuacje graczy Warriors. Zdobyte 11 punktów to najgorsza punktowo kwarta w całym sezonie. Drużyna Cavaliers od samego początku ustawiła już wynik końcowy. Na każdy run przeciwnika, Cavs odpowiadali własnym, korzystając z szybkiego kontrataku powiększając przy tym coraz bardziej swoją przewagę. Sytuacja poprawiła się po przerwie kiedy to Warriors zaczęli zbliżać się do wyrównania wyniku. Czwarta kwarta była najlepszą w wykonaniu gości, zbliżyli się do 9 punktowej straty, ale szósty faul Curry'ego przyćmił szanse na wyrównanie. Cały zespół grał bardzo źle, duża pewność siebie Warriors znowu przyczyniła się do porażki.
Stephen Curry zakończył mecz z 30 punktami (8/20 FG, 6/13 3PT) i 4 stratami. Klay Thompson dołożył 25 punktów. Najlepiej z ławki zagrał Leandro Bardosa dodając od siebie 14 oczek (4/6 FG, 2/3 3PT). Po stronie Cavs najlepszy był Lebron James kończąc z dorobkiem 41 punktów (16/27 FG, 3/6 3PT) dodając do tego 11 asyst, 8 zbiórek, 4 przechwyty i 3 bloki. . Kyrie Irving i jego 23 punkty z 18 prób, 3 asysty, 2 przechwyt i 2 bloki.oraz 14 punktów JR Smith'a.
Z mojej strony chciałbym jeszcze dodać, że polski komentarz w wykonaniu pana "W" to istny dramat - tego po prostu nie da się już słuchać. Narzekanie na to, że wyjechał do Stanów na finały (wtf?), błędy merytoryczne, zła wymowa, mylenie wszystkiego co się da (nazwanie matki LeBrona jego żoną...) oraz czepianie się wszystkiego czego tylko można (to przecież takie polskie).
W nocy z niedzieli na poniedziałek ostatni siódmy mecz finałów NBA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz