Po ciekawym zaproszeniu na Polską Noc przez Wall'a, Bradley'a i Nene [youtube], dzisiejszej nocy w stolicy Stanów Zjednoczonych odbył się
wyjątkowy mecz, który zorganizował Marcin Gortat wraz ze swoją fundacją MG13.
Polska Noc NBA to już kolejna tego typu akcja organizowana przez naszego jak na
razie jedynaka na parkietach ligi. Na
parkiecie hali Verizon Center zatańczyły zaproszone Cheerleaders Gdynia (był to
kolejny ich występ przed amerykańską publicznością), na trybunach zasiedli
natomiast zwycięzcy konkursu dla młodzieży wiejskiej, najlepsi uczniowie Szkoły
Marcina Gortata, a także mnóstwo naszych rodaków z polski i tych mieszkających
w USA. Nie będę ukrywał, że w meczu stawiałem na drużynę Kings z DeMarcusem
Cousinsem na czele.
Pomimo świetnej pierwszej połowy i postawie lidera zespołu, z którym Gortat miał problemy, drużyna z Sacramento nie zdołała obronić zwycięstwa i po przerwie kompletnie straciła szybkość oraz motywacje do walki. W decydującej odsłonie Kings zostali zatrzymani zaledwie na 12 punktach, przez ponad pięć minut , a po przekroczeniu limitu przewinień musieli radzić sobie bez lidera DeMarcusa Cousinsa. Frustracja rosła i a on nie mógł już pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa.
Pomimo świetnej pierwszej połowy i postawie lidera zespołu, z którym Gortat miał problemy, drużyna z Sacramento nie zdołała obronić zwycięstwa i po przerwie kompletnie straciła szybkość oraz motywacje do walki. W decydującej odsłonie Kings zostali zatrzymani zaledwie na 12 punktach, przez ponad pięć minut , a po przekroczeniu limitu przewinień musieli radzić sobie bez lidera DeMarcusa Cousinsa. Frustracja rosła i a on nie mógł już pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa.
Kluczem do sukcesu okazał się John Wall, który w trzeciej kwarcie pociągnął swój zespół do odrabiania strat i w tej części gry zdobył 15 ze swoich 31 punktów. Warto też wspomnieć, że tego wieczoru naprzeciw siebie stanęli dawni koledzy z drużyny Uniwersyteckiej Kentucky Wildcats. (Wall i Cousins 2009-2010). Kibice dzikich kotów byli widoczni na trybunach Verizon Center.
Polska noc w Waszyngtonie już za nami. Występ naszego rodaka - 13 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty ,grał 32 minuty. Końcowy wynik Washington Wizards 113 - 97 Sacramento Kings. Coś mnie podkusiło i postanowiłem obejrzeć mecz w polskiej telewizji. Niestety nie obyło się bez zbędnego i słabego komentarza pana Michałowicza i Kijanowskiego, którzy tak jak zawsze „trzymali poziom”, mówiąc chociażby o tym jak to "rzuty kelnerskie w koszykówce NBA w ogóle nie mają racji bytu" ...
Karta jaką wrzucam przedstawia Gortata z okresu gry dla
swojego pierwszego zespołu Orlando Magic. 2007-08 Topps Finest MARCIN GORTAT Rookie
RC Orlando Magic
PS. Już niedługo kolejna relacja z otwierania boxu 13-14 Panini
Pinnacle Basketball hobby box jumbo! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz