niedziela, 30 sierpnia 2015

Bydgoszcz Basket Cup: Polska 72 - 52 Belgia

Dzień drugi Bydgoskiego turnieju zaczął się dość efektownie, a dlaczego? o tym poniżej.

Tak jak poprzedniego dnia, na hali pojawiłem się tuż przed pierwszym meczem. Spotkanie pomiędzy Islandią, a Libanem jakoś szczególnie nie zachwycało. Brak tempa i niska skuteczność powodowała, że wzrok zaczął szukać po hali innego zainteresowania aż do pewnego momentu. Jak to bywa podczas przerwy meczowej na trybuny rozrzucane są piłeczki, które uprawniały kibica do wzięcia udziału w konkursie. Tak jakoś wyszło, że trafiło na mnie i musiałem wyjść na parkiet. Zadanie było proste - trafić parę razy z różnych pozycji - oczywiście przegrałem, ale każdy z uczestników dostał takie same nieprzydatne gadżety od jednego ze sponsorów. Jedynym plusem dla mnie maniaka było wyjście na parkiet i poczucie choć na moment tego klimatu.


W końcu przyszedł czas na mecz wieczoru Polska - Belgia, który był zdecydowanie najważniejszy w tym turnieju. Ilość kibiców Januszów powiększała się z minuty na minute, ale w tym wszystkim miło było widzieć ludzi zakręconych basketem tak jak Ja. Wyszliśmy tą samą piątką, co na mecz z Islandią: A.J. Slaughter, Mateusz Ponitka, Adam Waczyński, Damian Kulig, Marcin Gortat. Mecz zaczęliśmy zdecydowanie lepiej niż poprzedniego dnia, choć niewymuszone straty tak jak zawsze się pojawiały. Gra wyglądała o wiele płynniej. Dobra wymiana piłki i rozciąganie gry pomogło kreować dużo pozycji w praktycznie wszystkich częściach parkietu. Tak jak w poprzednim meczu dużą rolę odegrał Marcin Gortat, a pomagał mu w tym Damian Kulig, który był tam gdzie powinien trafiając nawet dwa rzuty za 3. W drugiej kwarcie z bardzo dobrej strony zaprezentował się Przemek Karnowski. Wypadł On znacznie lepiej niż poprzedniego wieczoru i mam nadzieje, że przychodzi już czas "odblokowania". Urodzony w Bydgoszczy zawodnik ma wielkie wsparcie wśród trybun więc uśmiech na twarz i jedziemy dalej! Reprezentacja Belgii dziś wyjątkowo nieskuteczna w defensywie jak i ofensywie. Belgia w końcówce nie była już w stanie nam zagrozić. Zakończyliśmy spotkanie w bardzo dobrym stylu. Kto dziś wypadł najlepiej? Zdecydowanie Waczyński - zabójczy, Kulig, który nie przypominał tego zawodnika z wczorajszego meczu. Ponitka jak zawsze efektownie i do końca.

Jutro ostatni dzień turnieju i zarazem ostatni mecz naszej reprezentacji przed Eurobasketem. Więc skoro wygraliśmy już dwa spotkania to trzeba wygrać cały Bydgoszcz Basket Cup, by na koncie mieć trzy zwycięstwa. :) #dawajpolska!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz