Jak już zapewne wiecie ogłoszone zostały pierwsze piątki na tegoroczny mecz gwiazd odbywający się w Toronto.
Po wschodniej stronie zdecydowaną ilością głosów zwyciężył oczywiście LeBron James co było chyba do przewidzenia. Warto zauważyć, że w pierwszej piątce nie mamy żadnego wysokiego skrzydłowego ani centra. Liga nadal zmierza w kierunku tzw. small ball co zdecydowanie mnie nie cieszy. Warto zauważyć też ,że Carmelo wyprzedził Pau'a Gasola zaledwie o 360 głosów! Widać jak duże ma znaczenie każdy oddany głos.
1. Dwyane Wade (MIA) 941,466
2. Kyle Lowry (TOR) 646,441
3. Kyrie Irving (CLE) 580,651
4. Jimmy Butler (CHI) 564,637
5. DeMar DeRozan (TOR) 444,868
6. John Wall (WAS) 368,686
Frontcourt:
1. LeBron James (CLE) 1,089,206
2. Paul George (IND) 711,595
3. Carmelo Anthony (NY) 567,348
4. Pau Gasol (CHI) 566,988
5. Andre Drummond (DET) 515,296
6. Kristaps Porzingis (NY) 473,579
Na zachodzie podobna sytuacja. W pierwszej piątce nie zobaczymy żadnego wysokiego gracza. Zdecydowaną ilością głosów zwyciężył Kobe Bryant, oddano na niego prawie 1,9 miliona głosów. Jest to najlepszy wyniki w całym głosowaniu. Będzie to jego ostatni występ w meczu gwiazd. Miłym akcentem jest pojawienie się Leonard'a w pierwszej piątce. Strasznie liczyłem na to by dostał się tam bez problemu. Jest według mnie obecnie najbardziej kompletnym zawodnikiem biegającym po parkietach NBA. Przyszłość przed nim. Odziedziczy Spurs od starszych kolegów.
1. Stephen Curry (GS) 1,604,325
2. Russell Westbrook (OKC) 772,009
3. Chris Paul (LAC) 624,334
4. Klay Thompson (GS) 555,513
5. James Harden (HOU) 430,777
6. Manu Ginobili (SA) 226,289
Frontcourt
1. Kobe Bryant (LAL) 1,891,614
2. Kevin Durant (OKC) 980,787
3. Kawhi Leonard (SA) 782,339
4. Zaza Pachulia (DAL) 768,112
5. Draymond Green (GS) 726,616
6. Blake Griffin (LAC) 651,860
Zaskoczeniem w wyniku końcowym jest pozycja Zaza Pachulii. Gruzin zanotował czwarte miejsce w stawce. Widać ruszenie całego narodu prawie spowodowało pojawienie się Zaza w pierwszej piątce. Brak wysokich graczy mam nadzieje, zostanie zrekompensowany wyborami trenerów. Nie wyobrażam sobie by nie wybrano chociażby Drummond'a. Smuci mnie też to, że nadal mało dostrzegany przez kibiców jest Damian Lillard. Chłopak jest może spokojny ale to tylko dodaje mu plusów. Za to co wyrabia na parkiecie powinien także zostać wybrany przez trenerów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz