Wszystko stało się jasne, Denver Broncos wygrali Super Bowl 50. Jest to ich trzecie zwycięstwo w najważniejszych rozgrywkach.
Już w pierwszej części meczu Broncos ostro przycisnęli drużynę Panthers. Doświadczenie oraz formacje defensywne zagrały pierwsze skrzypce, niesamowicie utrudniając życie quarterbackom. Cam Newton praktycznie nie istniał od początku gry. Sukces zespołu z Kolorado to idealne zwieńczenie kariery blisko czterdziestoletniego Manning'a i dowód, że mecze wygrywa się obroną. Mecz zakończył się wynikiem 24 do 10, a MVP został Von Miller, zawodnik z formacji obronnej Broncos, który miał największy udział w uprzykrzaniu życia Newton'owi.
Z rzeczy niezwiązanych z samym meczem - nie zabrakło wątków ze świata NBA. Stephen Curry jako zagorzały kibic Carolina Panthers pomógł (po raz kolejny) w wyprowadzeniu zespołu na murawę w czasie prezentacji drużyny.
Przygotowana została dla niego specjalna koszulka, pomimo przegranej Panter na pewno zajmie ona honorowe miejsce w jego zbiorach.
Czymś czego się nie spodziewałem to widok Kevin'a Durant'a w nowej roli jako fotograf. Każdy ma swoje zainteresowania, pasje ;) Zapewne miejsce, które mógł zająć przy samej linii bocznej mało nie kosztowało, no ale kto mu zabroni?
I na koniec dość smutna informacja. Zawodnik, od którego zaczęła się moja skromna przygoda z NFL czyli Marshawn Lynch postanowił pozostawić sport i od nowego sezonu przejdzie na emeryturę. Dzięki jego osobie i jego wyczynom zauważyłem potencjał tego sportu.
#ThankYouBeastMode!
Intuicja mnie nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuń